niedziela, 17 listopada 2013

Trenerem być...

Dziś będzie krótko, bo dużo pracy przede mną. Postanowiłam się podzielić moimi kolejnymi krokami do celu, bo bez tego mój blog obyć się nie może. Zaczynamy.


Sporo czasu spędzam ostatnio na czytaniu różnego rodzaju forów internetowych. Głównie szukam tam odpowiedzi na pytanie jak zostać trenerem rozwoju osobistego. Wskazówek udzielają głównie doświadczeni w tej branży, trenerzy z kilkuletnim stażem. A ja siedzę przed laptopem z otwartym notesem i zapisuje wszelkie inspiracje: gdzie można się udać, co zrobić, jak zdobywać doświadczenie... Pierwszy raz, aż tak wnikliwie badam sytuację rynkową tego zawodu. Wbrew temu co mi się wydawało internet aż kipi od rad i treści na ten temat. Może dlatego, że trenerstwo to ostatnio popularna działka? Najbardziej cieszy fakt, że specjaliści w tym fachu chętnie dzielą się swoimi spostrzeżeniami oraz weryfikują wiedzę i pomysły laików.

Zaraz biorę się ostro do roboty! Konsekwentnie będę realizować wszelkie zobowiązania, aby jak najszybciej zająć się sprawami nieuczelnianymi. Mam dużo planów. Obecny wolontariat jest dla mnie jedynym miejscem, gdzie mogę w jakiś sposób ćwiczyć potrzebne umiejętności. Powiedziałam sobie: prezentacje mają być teraz bardziej profesjonalne, a treści jeszcze lepiej przygotowane! Poza tym chcę zrobić coś naprawdę dużego. Potrzebuje tylko kilku pozwoleń oraz ludzkiej chęci ;) I dużo czasu, bo nie da się tego przygotować w miesiąc. Kolejny pomysł? Niebawem zasiadam do tworzenia własnego projektu warsztatów. Chcę w to włożyć mnóstwo serca i wysiłku. Może uda się zrealizować to o czym marzę?  Mam jeszcze trochę planów, ale nie chce zapeszać, choć trzymam mocno kciuki.


W międzyczasie spisuje na listę kolejne tytuły książek o tematyce szkoleniowej, a także poradników dla przyszłych trenerów. Jasne, że praktyka jest bardzo ważna, ale nie mogę się przecież obejść bez tej odpowiedniej wiedzy. Już wiem co będę robić w wolnym czasie, przyjemne z pożytecznym :)

Wszystko się kręci! Mam masę energii i mam zamiar ją dobrze spożytkować. Kolejne relacja z pola bitwy o marzenia niebawem :)


Chce się żyć.

4 komentarze:

  1. I taka energia jest cudowna! :-)
    Pełno chęci, pasji i kreatywności by spełniać marzenia.
    Trzymam kciuki.

    Pozdrawiam Paweł Zieliński

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje serdecznie za kciuki, na pewno się przydadzą :)

      Usuń
  2. Nie wiem jak jest w Polsce, bo ja robiłam kurs Life Coachingu w Anglii, więc tutaj za bardzo nie pomogę. Papierki papierkami, ale najważniejsza jest lubienie tego co się robi:) Obserwuj ludzi; co robią, co myślą, dlaczego tak się zachowują, co ich motywuje, co pcha do przodu, co ogranicza, a bycie coachem czy trenerem stanie się dla ciebie drugą skórą i dyplom będzie tylko formalnością. Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje! Każda rada jest dla mnie cenna :)

      Usuń