Wolny dzień. Wstaje rano o wiele później niż postanowiłam poprzedniego wieczoru...
Przygotowuje śniadanie, potem odpalam laptopa, by z kawą w ręku oglądać kolejne filmy na youtube, oraz przeglądać rozmaite blogi. O już obiad! Jem szybko, bo jeszcze dziś powinnam się pouczyć, przeczytać teksty na uczelnie, posprzątać pokój. Jednak zamiast brać się do roboty siadam na łóżku i zaczynam myśleć. To wszystko nie ma sensu. Mam tyle planów, chciałabym kiedyś mieć dobrą pracę (kto o tym nie marzy!), chciałabym też każdego dnia robić coś ciekawego. A w rzeczywistości no cóż, nic się nie dzieje, codziennie jest to samo. Każdego dnia obiecuje sobie, że od jutra zmienię moje życie. Stanie się takie o jakim zawsze marzyłam. Poczucie bezsensu i brak zmian sprawia, że kolejny dzień uważam za stracony.
Tak, miałam tak kilka razy. I szczerze powiem, nie wiem jak można czuć bezsens w tym wieku. Jest tyle rzeczy do zrobienia, tyle możliwości. W dobie niezłej komunikacji, Internetu i szans jakie daje studiowanie oraz własna aktywność właściwie nie można się nudzić. Każdy znajdzie coś dla siebie, każdy może być w czymś dobry. Dlaczego tak trudno jest się o tym przekonać? Nie wiedzieć czemu taką trudność sprawia spędzenie swojego dnia inaczej niż zazwyczaj. Tak, żeby wieczorem kładąc się do łóżka być z niego naprawdę zadowolonym. Co sprawia, że ludzie tak szybko wchodzą w schematy i zapominają, że można inaczej? I ile rzeczy się przez to traci.
Zadanie na jutro: Wstań rano i wykreuj swój dzień tak, jak zawszę chciałeś żeby wyglądał. Wyjdź na przeciw światu, daruj sobie schematy. Żyj!
Też tak często mam. Ciężko się tego bezesensu pozbyć, ale jak się postaram to się udaję. :)
OdpowiedzUsuń