Witam serdecznie!
Dziś pierwszy wpis z nowej serii na blogu zatytułowanej „Gry
umysłu”. Ten cykl chciałabym poświęcić psychice człowieka, jego reakcjom i
pewnym czynnikom, które decydują o tym, że zachowanie konkretnej osoby bywa
zupełnie niespodziewane. Jeszcze jedno,
nie uważam się za eksperta, nie studiuje psychologii (choć kiedyś chciałam),
ale przez prawie 5 lat moich studiów nauczyłam się bardzo dużo o zachowaniach
człowieka, szczególnie tych zaburzonych. Mam nadzieję, że ta seria przypadnie
Wam do gustu i wniesie coś ciekawego do ogólnej tematyki rozwojowej. Zdecydowałam się na tą serię, bo samorealizacja również oparta jest na
pewnych zachowaniach. Warto więc, moim zdaniem dowiedzieć się jakie gry toczy z
nami nasz umysł…
Inspiracja do napisania nowego posta może przyjść znienacka.
Tak było i tym razem. Odwiedziłam bloga
jednej z komentujących osób (swoją drogą zawsze zaglądam do czytelników
zostawiających jakiś ślad po sobie, więc zachęcam do tego). Pierwsze co rzuciło mi się w oczy na blogu
Świadome myślenie to opis książki Efekt
Lucyfera. Ci którzy w jakiś sposób związani są z psychologią lub
resocjalizacją słyszeli na pewno o jej autorze, psychologu Philipie Zimbardo
(jeśli nie to uciekać i nadrobić zaległości!). O czym dokładnie opowiada
książka, możecie przeczytać na wspomnianym wyżej blogu. Sama chciałam jednak nawiązać do
filmu, który przedstawia przedsięwzięcie, jakie zostało w późniejszym
czasie zostało opisane właśnie w powyższej pozycji.
Cicha furia: Standfordzki eksperyment więzienny
opowiada o przeprowadzonym na grupie 24
studentów eksperymencie Philipa Zimbardo. Grupa ta została losowo podzielona na
więźniów i strażników. Przez 6 dni uczestnicy eksperymentu wcielali się w swoje
role, a całe przedsięwzięcie zadziwiło profesora i pozostałych kordynatorów.
Zresztą zachęcam do obejrzenia filmu, bo jest naprawdę świetny.
Oglądając powyższą produkcje zdajemy sobie sprawę, że umysł
człowieka jest niezwykle plastyczny.
Ludzie bardzo szybko wchodzą w rolę. Ich zachowanie w zdecydowanej
mierze zależy od okoliczności w jakich aktualnie się znaleźli. Często mówimy: „o
tym jak się zachowuje decyduje mój charakter”. A właśnie, że nie do końca. Chciałoby się
powiedzieć, że charakter człowieka jest bardzo powierzchowny. Ktoś może dodać „Jestem nieśmiały, nie potrafię dowodzić grupą”. Nawet nie wiesz, jakiego doznałbyś zdziwienia. Kiedyś możesz
zostać postawiony w takiej sytuacji, że zrobisz coś, czego w życiu byś się po
sobie nie spodziewał. Nie tylko będziesz dowodzić grupą, ale i na przykład
wprowadzisz do niej niesamowity rygor. Tak, Twój umysł jest nieprzewidywalny.
To otoczenie, rola w jakiej nagle przyszło Ci się odnaleźć w bardzo dużym stopniu
decyduje o tym jak się zachowasz.
Bardzo dobry jest przykład więzienia. Każ
człowiekowi ubrać się w pasiak, zamknij go w celi, karaj, wyśmiewaj, poniżaj.
Czy myślisz, że dalej będzie pewny siebie? Może przez dzień, dwa tak, ale po
roku? Popatrz na to z drugiej strony. Daj człowiekowi mundur i broń, a zacznie
strzelać. Niezależnie od tego, czy jest porywczy i czy ma w sobie masę negatywnych emocji. Symbole, reguły, cała otoczka sprawia, że odkrywamy w sobie to o czym
nigdy nie mieliśmy pojęcia. Czy każdy kto idzie na wojnę ma bestialski
charakter? Nie! To okoliczności, dramatyczna, nowa sytuacja sprawiają, że zaczyna
zabijać. Gdyby nie znalazł się w tej sytuacji, pewnie nigdy by tego nie zrobił.
Ale nie chodzi tu tylko o terroryzm, zabijanie. Wyobraź sobie dużą korporacje.
Pracowników, którzy wykonują polecenia szefa. Wyobraź sobie pana Antka, który
skrupulatnie wywiązuje się ze swoich obowiązków, jest towarzyski, uczynny.
Nagle pan Antek dostaje awans. Ma pod sobą sporą grupę pracowników. I co się
dzieje? Zaczyna mieć poczucie władzy. Z koleżeńskiego, miłego faceta staje się
typowym szefem z kawałów. Czasem bywa srogi, może być nie lubiany. Wymaga, może wyśmiewa, może
rozpoczyna masowe zwolnienia? Nie pamięta już jak był jednym z nich. To
możliwość władzy nad czyimś losem, garnitur i biurko prezesa sprawiły, że
zmienił swoje zachowanie. Nie charakter. Przecież zawsze był uczynnym, dobrym
facetem. Czy każdy szef będzie pastwił się nad przełożonymi? No nie, ale każdy w mniejszym lub większym stopniu poczuje nad nimi władzę. Teraz wyobraź sobie panią Ale, która przez kilka lat pracowała w
centrum handlowym. Nie należała do ludzi zamożnych, ale powodziło jej się
całkiem dobrze. Główną tego przyczyną była jej niezwykła zaradność. Zawszę
potrafiła znaleźć sobie dodatkową, małą pracę, żeby dorobić kilka groszy.
Niestety sklep w którym pracowała pani Ala przestał mieć taki utarg jak kiedyś.
Szef zdecydował o redukcji pracowników. Nasza bohaterka została zwolniona. Przez
pewien czas nieźle sobie radziła, szukała nowej posady. Po około pół roku
pobierania zasiłku stwierdziła, że tak jest wygodnie. Gdy brakowało pieniędzy
chodziła do różnych instytucji z prośbą o zapomogę. Z zaradnej kobiety zmieniła
się w typowego, paroletniego bezrobotnego, któremu wszystko się należy. Ta
postawa roszczeniowa także została zdeterminowana nową sytuacją, pani Ala
przyzwyczaiła się do tego, że pomimo nic nierobienia, zawsze coś dostanie. Po
co więc ma robić cokolwiek? A charakter? On wskazywał przecież na to, że jest bardzo
zapobiegliwa i pracowita.
A teraz zajrzyjmy do jakiejkolwiek placówki wychowawczej.
Co cechuje ich podopiecznych? Postawa konsumpcyjna. Dlaczego osoby wychowujące
się w tego typu instytucjach tak mało myślą o swojej przyszłości? Pewnie
powiesz, że przeszli tak dużo w życiu, że nie ma im się co dziwić. Racja,
przeszli. Ale będąc w placówce nauczyli się, że cały czas ktoś myśli za nich. W
zdecydowanej większości nie zastanawiają się skąd mają jedzenie, ubrania,
czy zabawki, które dostają na święta. Wychowawcy przynieśli z magazynu. Na tym
całe rozmyślanie się kończy. A że ktoś musiał na to przecież zarobić to mało
istotne. „Dali mi” więc korzystam. Mogę zepsuć, zniszczyć, wyrzucić, dadzą mi
nowe. Skąd taka postawa? Z charakteru? Nie, te dzieci w domu nie były nauczone
wygodnictwa, czy dostatku. To placówka nauczyła ich takiego zachowania.
Okoliczności sprawiły, że coś co kiedyś sprawiałoby radość, teraz można
zlekceważyć.
Człowiek to cwana bestia. Zawszę potrafi się przystosować i
robi to niezwykle szybko. Ludzki umysł potrafi grać w gierki o których na co
dzień nie mamy pojęcia. Kieruje człowiekiem w taki sposób, by jak najlepiej
dostosował się do obecnej sytuacji. Więc nigdy nie mów, że nie potrafiłbyś rządzić ludźmi, strzelać. Nie masz osobowości lenia, w dodatku jesteś
człowiekiem z wyższych sfer i nigdy nie byłbyś w stanie się poniżyć. Uwierz, że
zrobiłbyś wszystkie te rzeczy. Wszystko zależy od tego, czy znajdziesz się
kiedyś w „sprzyjającej” sytuacji. Jak
dasz człowiekowi pieniądze i posadę to nie bój się, szybko przywyknie do roli
„bycia kimś”. Jak otoczysz go symbolami ubóstwa, to zacznie zachowywać się tak, jak wymuszą
na nim te okoliczności. Nie bez powodu mówi się: Chcesz być bogaty? Zachowuj
się jak bogacz. Coś w tym jest.
W kolejnej części dowiesz się, czy potrafiłbyś zabić.
Sama po części interesuję się psychologią i muszę przyznać, ze coś w tym jest. Człowiek często zachowuje się zależnie od sytuacji. Jestem strasznie ucieszona z serii o tematach psychologicznych :)) Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu i już przekonałam się, że fantastycznie piszesz, więc teraz miło będzie poczytać jeszcze o czymś innym. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuje :) Z pewnością będzie więcej postów w tym klimacie, także zapraszam do zaglądania :)
Usuń