poniedziałek, 2 grudnia 2013

Działaj efektywniej!




Każdego dnia mamy do wykonania od kilku do kilkunastu zadań. Dużo zależy od wieku, rodzaju pracy, czy też płci. Trzeba zrobić zakupy, ogarnąć mieszkanie, pomóc dziecku w lekcjach, odrobić zadanie domowe, iść do przychodni, kupić prezent, zadzwonić, iść do urzędu, czy naprawić zepsute drzwi od szuflady. Zadania mogą być mniej lub bardziej angażujące, bardzo ambitne, czy też całkowicie przyziemne. Bez względu na to jakie zaplanowałeś na dziś, czy nadchodzący tydzień musisz je wykonać. Jednak sposób w jaki się do tego zabierzesz, może w znacznym stopniu wpływać na jakość wykonania, a także czas jaki poświęcisz na ich realizację. Co zrobić by działać efektywniej?




Od kiedy zainteresowałam się tematyką organizacji czasu zaczęłam tworzyć tak zwane listy 
„TO DO…”, czyli polegające na wypisaniu rzeczy do zrobienia w konkretnym dniu. Działałam według tego systemu kilka dobrych miesięcy, jednak nie do końca do mnie przemawiał. Czasami lista zadań na następny dzień była bardzo długa, ale pisząc ją wieczorem wydawało mi się, że spokojnie powinnam się z nią uporać. Nazajutrz okazywało się, że wypadło coś nieplanowanego, czemu muszę poświęcić sporo czasu i plany brały w łeb. Pod koniec dnia zostawało sporo niewykreślonych punktów, a ja byłam zła, że jak zawsze pojawiają się problemy wtedy, gdy staram się najlepiej zorganizować. Niewykonane zadania musiały zostać rozpisane na kolejne dni i oczywiście dochodziły do nich nowe punkty. W listopadzie zaczęłam testować listy tygodniowe. Pod koniec jednego zapisywałam zadania na kolejny. I tak na mojej liście można przeczytać, że przez 7 kolejnych dni mam w planach zrobić zadania z angielskiego, iść do fryzjera, napisać 3 posty na bloga, zadzwonić do promotora, zrobić prezentacje i wiele innych mniejszych i większych działań. Zwykle o większości rzeczy wiemy z tygodniowym wyprzedzeniem. Jeśli nie, zawsze możemy je dopisać w ciągu tygodnia i spróbować zrealizować w pozostałe dni. Niektóre zadania są ściśle przypisane do konkretnego dnia, więc dla większej czytelności można napisać na przykład „czwartek-iść do lekarza”. Pozostałe możemy dopasować do czasu jakim w danym momencie dysponujemy.



Kalendarz zawsze chciałam prowadzić, ale jakoś o nim zapominałam. Przekonałam się do niego dopiero w tym roku. W kalendarzu zapisuje tylko i wyłącznie rzeczy, które powinnam zrobić w określonym terminie.  Potem zbliżające się plany przepisuje na moje tygodniowe listy. Już teraz w moim kalendarzu są zapisane daty egzaminów, terminy oddania prac, imieniny i urodziny bliskich (żeby nie zapomnieć o zakupie prezentów :) ). Niedługo z pewnością zapełni się o kolejne daty. Cieszy mnie to, że w końcu znalazłam taki kalendarz, który nie tylko jest ładny i bardzo lekki, ale i ma rozpisany cały tydzień na obu sąsiednich stronach. Dzięki temu zaglądając do niego w poniedziałek, nie muszę go kartkować, tylko od razu widzę wszystko to co czeka mnie w rozpoczynającym się tygodniu. Wygodne i praktyczne. Mając świadomość zbliżających się terminów, możemy dopasować inne, nieprzypisane do dat zadania. Tak, by nic ze sobą nie kolidowało. Niebawem początek nowego roku, więc jeśli do tej pory zwlekałeś z kalendarzem to zbliżający się 2014 jest dobrym momentem na zakup :)




Zapewne większość z Was ma świadomość, że Internet jest ogromnym pożeraczem czasu. Groźnym dla naszej produktywności jak nikt inny :) W listopadzie postanowiłam, że czas to zmienić. Jak? Możliwie jak najwcześniej zabieram się za to co muszę zrobić. Staram się nie wchodzić na Facebooka, nie sprawdzać poczty i nie przeglądać mnóstwa innych stron do póki nie uporam się ze wszystkim co mam do zrobienia. Jak już wszystko, co potrzebne mi dla czystego sumienia zostaje zrealizowane wtedy ogłaszam sobie czas na odpoczynek! Nie zajmuje się wtedy pracą i innymi rzeczami, które nie pozwalają mi na to by faktycznie wypocząć. Zostawiam ten czas na przyjemności. Jednak zawsze dopasowuje to bardzo indywidualnie. Zdarza się na przykład, że w danym momencie nie mam możliwości zrobienia konkretnych rzeczy i będę mogła zrobić to dopiero późnym popołudniem. Nie mam wtedy wyrzutów sumienia, gdy chwilę spędzę na przeglądaniu ulubionych stron. Jednak zawsze staram się (nawet gdy nie mam jakiś konkretnych obowiązków) „zmuszać się” do zrobienia czegoś przydatnego, czy to sprzątanie, czy to coś na uczelnie. Odpoczynek jest bardzo ważny, ale warto odpoczywać z myślą, że zrobiło się przedtem coś konstruktywnego.


Znacie to przysłowie, że jeśli masz coś zrobić pojutrze, zrób to dzisiaj – będziesz miał dwa dni wolnego? Otóż to! Od dziecka mam nawyk robienia wszystkiego na zaś. Jak w podstawówce miałam tydzień na oddanie wypracowania to najczęściej pisałam go w popołudnie tego dnia, gdy zostało zadane… Podobnie było u mnie z weekendami. Lekcje zawsze starałam się odrobić w piątek po szkole, by sobotę i niedzielę przeznaczyć na milsze rzeczy. I tak mi zostało do dziś. Nienawidzę robić czegoś na ostatnią chwilę. Zwykle robię wszystko pierwsza. Lubię mieć czas na poprawki, na dopracowanie czegoś. Nie lubię się stresować, że za dwa dni ważny termin, a ja jeszcze nic nie mam. I wcale nie chodzi o to, żeby potem te „dwa dni” odpoczywać. Ja zamiast odpoczynku wolę mieć po prostu czyste sumienie.




Opisane wyżej sposoby sprawiają, że faktycznie działam dużo efektywniej. Moim zdaniem rozplanowanie wszystkiego, świadomość konkretnych terminów, zmobilizowanie się do poświęcenia każdego dnia określonej ilości czasu, a także nie zostawianie niczego na ostatnią chwilę to klucz do sukcesu.  Nie są to odkrywcze rady, ale najlepsze jakimi mogę się podzielić. 





A Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na lepszą efektywność?

11 komentarzy:

  1. Ja stosuje listy ,,to do". Póki co mi pomagają :) Chciałąbym też właśnie się nauczyć takiego robienia na zaś. Męczę się z tym nawykiem robienia wszystkiego na ostatnią chwile już parę dobrych lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli w najbliższym czasie pojawi się jakieś zadanie do wykonania spróbuj zrobić to możliwie jak najwcześniej. Nawyk jak każdy inny, można go wyrobić :) Czasem trzeba się nieco zmusić, ale naprawdę warto dla tego spokoju :)

      Usuń
    2. mnie tam robienie czegos zaraz przed deadlinem motywuje :)

      Usuń
    3. ja tego nienawidzę ;) Lubię systematyczność.

      Usuń
  2. Ja również sobie rozpisuję tygodniowe listy do zrobienia, ale zaznaczam różnymi kolorami to, co dobrze byłoby zrobić w jakiś konkretny dzień. W ten sposób nie mam ciśnienia na to, że wszystko musi być zrobione na raz, ale jak spojrzę na listę bez pomysłu, za co najpierw się dziś zabrać, mam jasno pokazane, że dobrze byłoby dziś zrobić to i to. Fajnie się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry kalendarz to jest to :-)
    MI pomaga w ogarnięciu większości spraw.
    Pozdrawiam Paweł Zieliński

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam ogromny kalendarz.. tzn raczej objętościowo niż gabarytowo :)
    planuję miesiąc, tydzień, dzień. Lubię dużo pisać więc mam kalendarz dzienny (zapisuję tam nawet połknięcie witamin, bo muszę :) - nawyku jeszcze nie wypracowałam :)), ale mam też wydrukowany szablon kalendarza tygodniowego i tam zapisuje jedynie najważniejsze rzeczy. Mam również miesięczny grafik tematów na posty na blog, grafik ćwiczeń oraz grafik pielęgnacji ciała (kiedy peeling ciała, kiedy dzień poświęcony stopom, a kiedy dłoniom)... mam małego synka więc kiedy On zasypia najchętniej to i ja bym się położyła, ale mając to wszystko spisane co muszę zrobić, dostarcza mi sił i mobilizuje do zrobienia i zadbania o siebie :)
    Do tego mam zakreślone rzeczy, które mam do załatwienia na zewnątrz jednym kolorem (jeśli jest tego dużo to zapisuję to również na samoprzylepnej karteczce i wychodząc z domu biorę ją ze sobą, bo np jadąc gdzieś samochodem nie biorę wszystkiego tylko portfel z dokumentami, kluczyki i tę karteczkę).
    A zadania w ciągu dnia mam zaznaczone wg priorytetów. Najpierw biorę się za te najważniejsze, później mniej ważne itd.. więc nie jestem zła jak czegoś nie zrobię, więc przepisuję na dzień następny :) a mnie bardzo dużo w ciągu dnia wyskakuje, bo synek jest nieobliczalny czasowo :)
    Ale elaborat :P

    Pozdrawiam
    realizuj-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, mogę mówić do Ciebie Mistrzu? :D Haha jesteś świetna, naprawdę. Pełna organizacja w każdej dziedzinie. Ale racja, przy małym dziecku, jest to podwójnie ważne. I tak jak mówisz pewnych rzeczy nie da się wtedy przewidzieć. Pozwól, że podkradnę niektóre sposoby na organizacje :) Fajnie to sobie wszystko rozplanowałaś, podziwiam. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Kochana, to po prostu kwestia podejrzenia innych i sprawdzenia co u Ciebie zadziała :) U mnie zadziałało to co napisała... a bierz co chcesz :) Organizuj spokojnie i byle do przodu.
      Przypomniało mi się, że mam jeszcze taką sztywniejszą zakładkę (włożoną w dzień, który aktualnie jest).. mój kalendarz ma zatrzaski jak w segregatorze dlatego w tej zakładce zrobiłam dziurki dopasowując do zatrzasków (oczywiście zakładka jest troszkę powyżej poziomu kartek), żebym wiedziała zawsze gdzie obecnie jestem i żeby nie wertować kartek... :)

      Powodzonka :)

      Usuń
    3. Zgadza się, wszystko trzeba sprawdzić na sobie, przy swoim stylu życia, systemie pracy itp. Naprawdę masz świetne pomysły :) Chętnie poczytam więcej na Twoim blogu :) Będę tam na pewno zaglądać. Pozdrawiam!

      Usuń