Czerwiec minął ekspresowo. Od mojej ostatniej działalności
tutaj minęło sporo czasu. Nie przez brak weny do pisania, czy tematów do
poruszenia, ale przez zwyczajny brak czasu. Ostatni miesiąc przyniósł ze sobą
jedne z najbardziej oczekiwanych wydarzeń w moim życiu.
Wiem, że gdyby grupie stu osób wręczyć kartkę z napisem „Moje
pasje”, czy „Lubię…” zdecydowana większość wpisałaby tam podróżowanie. Ciężko
określić, czy zrobiliby to z prawdziwej miłości do zwiedzania, czy też przyszłaby
im na myśl jedna z najbardziej popularnych opcji. Moje podróże nigdy nie były
szczególnie ekscytujące. Ani nie robiłam tego często, ani też nie zapuszczałam
się w jakieś dalekie zakątki świata. Ale od dłuższego czasu marzyłam o
wakacjach życia. Podróży w niesamowite, ciepłe miejsce, z pięknymi plażami i
niezapomnianymi widokami. W czerwcu spełniłam swoje marzenie. Odwiedziłam Wyspy
Kanaryjskie i to trzy na raz! Fuerteventura, Gran Canaria i Teneryfa oczarowały
mnie niezwykłymi krajobrazami i życzliwością ludzi tam mieszkających. W związku
z tym wyjazdem pojawiło się wiele nowych wyzwań, rzeczy, które chciałabym
zrealizować. Te wakacje nie tylko dały mi możliwość przeżycia chwil, których na
pewno nigdy nie zapomnę, ale też uświadomiły mi, że istnieją rzeczy, które
wywołują u mnie obawy, a nawet strach. I dało mi to do zrozumienia jak bardzo
trzeba pracować nad sobą, by móc przełamać męczące nas bariery.
Kolejnym niesamowicie ważnym punktem minionego miesiąca było
wydarzenie do którego przygotowywałam się od dwóch lat. W końcu po wielu
godzinach spędzonych na uczelni, nauce do egzaminów i nie rzadko chwil nerwów i
stresu udało mi się obronić tytuł magistra! Każdy, kto z niecierpliwością
czekał na ukończenie studiów z pewnością wie, co czuje człowiek, który w końcu
dociera na metę. W związku z tak ważnym wydarzeniem w moim życiu nasunęło mi
się kilka równie istotnych refleksji na temat studiowania i myślę, że będzie to
dobry pomysł na jeden z kolejnych artykułów. W końcu studia to rozwój. A może
po prostu tak być powinno…
Mimo radości i satysfakcji z doprowadzenia tego etapu do
końca chyba każdy odczuwa lekki niepokój. Co teraz? To dziwne uczucie, kiedy
kończy się coś, co było częścią naszego życia przez parę lat. Przyszedł jednak
najwyższy czas by zabrać się za rzeczy ważniejsze (tak, ważniejsze niż studia)
i zrobić coś, co naprawdę będzie miało wpływ na moją przyszłość :)
Jakie są trzy najważniejsze rzeczy, które wyniosłaś z podróży?
OdpowiedzUsuńCzy po obronie odczuwasz jakościową zmianę, która uzasadniałaby proces zdobywania tytułu magistra?
1. Umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach
Usuń2. Zdolność szybkiego przystosowania się
3. Poczucie, że jeśli się czegoś bardzo pragnie to można to zrealizować
Nie odczuwam żadnej zmiany po obronie ;)
Planujesz następne wyjazdy? Jeśli tak, dokąd? :)
UsuńO, i właściwie to dlaczego wybrałaś akurat Wyspy Kanaryjskie?
Może nie na ten moment, ale jak najbardziej planuje. Mam kilka pomysłów, ale czas pokaże co z tego wyniknie ;) Decyzja o Kanarach była w dużej mierze dziełem chwili. Podjęłam ją bardzo spontanicznie, ale spełniała wcześniej wymienione warunki - piękne widoki i dużo słońca
UsuńSliczne te zdjecia. No i gratulacje pani magister. A tak z ciekawosci Kasiu jestes panią magister od czego? Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńDziękuje ślicznie! Obroniłam się na kierunku pedagogika resocjalizacyjna :)
Usuń